Piękne wesele w Grand Hotelu w Rzeszowie 2021-05-06



Z BUTAMI I APARATEM


Jako fotograf ślubny wskakuję prosto z butami i aparatem w najpiękniejszy dzień życia Młodej Pary.
Obarczony odpowiedzialnością, jaką narzuca na mnie ten jeden jedyny, wyjątkowy, czasem długo planowany dzień, staram się uchwycić momenty, zdarzające się tylko raz. Tu i teraz.
Tak powstają moje reportaże ślubne. Choć wiele mam ich za sobą - każdy kolejny jest zaskoczeniem a serce drży, gdy rozpoczynam zdjęcia.


WYJĄTKOWY ŚLUB POD ZNAKIEM SZABELKI



Dziś zapraszam Was do stolicy Podkarpacia na wyjątkowy ślub pod znakiem szabelki! Wyobraźcie sobie najstarszy trakt miejski Rzeszowa, ulicę 3 Maja, cudną letnią pogodę i szpaler wojaków.
Jeden z nich - Marcin bierze dziś ślub.

Za mundurem panny sznurem - a on wybrał na zawsze tą jedną jedyną - Monikę.



PRZYGOTOWANIA DO ŚLUBU W APARTAMENCIE GRAND HOTELU



Szable i galowy mundur wojskowy dodały powagi Marcinowi- zawodowemu żołnierzowi - choć uśmiech nie znikał mu z ust. Widać na zdjęciach szczęście, zobaczcie sami.
Nawet spinki do koszuli były w temacie!
Fotografowanie przygotowań było przyjemnością - suknia ślubna Moniki niezwykle prezentowała się w dyskretnym świetle hotelowego apartamentu. A Pani Młoda - marzenie fotografów ślubnych. Profesjonalnie pozowała, a niezwykłe piękno jej białej kreacji, delikatny tren rozwijający się jak ogon królewskiego pawia - podkreślały tylko niezwykłą urodę Moniki.



CEREMONIA W RZESZOWSKIEJ FARZE


Wychodzą, nie potrzebują samochodu - z Grand Hotelu Rzeszów do miejsca ceremonii - rzeszowskiej Fary p.w.: Św. Wojciecha i Stanisława, mają zaledwie 50 metrów. Spacer do Kościoła nie jest jednak taki prosty.
Równie zaskoczony jak Młodzi, muszę odnaleźć się w sfotografowaniu błyskawicznej akcji terrorystycznej. Pani Młoda zostaje zobowiązana przez kolegów przyszłego męża do wykupienia go z rąk porywaczy.
Udaje się, odprowadzani zachwyconymi spojrzeniami przechodniów, gości weselnych i chyba całej jednostki wojskowej, idą na najważniejszą ceremonię.
Zostawmy ich samych - momenty utrwalają zdjęcia ślubne.
Na koniec mszy sześcioletnia chrześnica Moniki, zachwycona swoją ślubną rolą, podaje Pani Młodej bukiet, który ta składa na ołtarzu wraz z modlitwą o błogosławieństwo.
Później Mendelssohn i wyjście w honorowym szpalerze z szabli – miód na serce dla fotografa ślubnego!

A tradycja wojskowa mówi - ile szabel tyle potomstwa!

Zazdrościli Młodemu pięknej wybranki koledzy, oj zazdrościli!



NIEZWYKŁE PATIO W GRAND HOTEL RZESZÓW


Kilkupiętrowa, ażurowa konstrukcja Restauracji PATIO, GRAND HOTEL RZESZÓW, przy ul. Dymnickiego z jednej strony dawała duże możliwości ciekawych ujęć dla fotografa ślubnego, z drugiej - była nie lada wyzwaniem artystycznym, trudnym w ujęciach obiektywu.


I TE EMOCJE


Pierwszy taniec, w dyskretnej dekoracji świetlnej, zaaranżowanej przez znakomitych dekoratorów restauracji oraz w chmurze dymu był prawdziwym wulkanem emocji! Niejednemu- niejednej cisnęły się łzy do oczu, a niezwykle przyjazna atmosfera miłości ogarnęła wszystkich. I rozpoczęła się zabawa. Co się działo, ach co się działo!
Muzyczna oprawa DJ E-EVENTS TEAM podsycała zabawę.
Żołnierski temperament Marcina i tajemnicze spojrzenie pięknej Moniki, jakby żywcem ściągnięte z obrazu Leonarda, zdobiącego patio hotelu, dały mi, fotografowi ślubnemu, możliwość utrwalenia niezwykłych portretowych ujęć.
Szczególnie lubię ślubne zdjęcia reportażowe. Największe poruszenie nastało, gdy przyjaciółka Młodych, przy akompaniamencie przyjaciela, zaśpiewała... dla Marcina i Moniki. Fotografowałem emocje, prawdziwe, nieudawane.
Mam nadzieję, że uchwyciłem atmosferę wesela - to, że wszyscy cudnie się bawili! Pomocne w budowaniu nastroju zdjęć były wyjątkowe wnętrza Hotelu Grand w Rzeszowie.


Zapraszam do obejrzenia reportażu z tego pięknego dnia, a Wam - Moniko i Marcinie - życzę przepięknej wspólnej drogi życia!


Cieszę się, że jako Wasz fotograf ślubny z butami i aparatem mogłem Wam towarzyszyć jego pierwszego dnia!